"Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!

Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,

Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie

Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie(...)

J. Kochanowski



Witam w moim Zaciszu.

Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie tu coś dla siebie.

Zwolni, przysiądzie na chwilę... Zapraszam :)

Obserwatorzy

czwartek, 21 kwietnia 2011

Cieplejszy wieje wiatr... :)

Pomęczyłam Was ostatnio ogromem zdjęć i uprzedzam z góry, że dziś będzie ich nie mniej ;p

Zawitała w końcu na Pomorze prawdziwa Jej Wysokość Wiosna :D Z uśmiechem na ustach ją przywitałam, wszak tyle czasu na nią wszyscy czekaliśmy, że nie wspomnę o znacznym jej spóźnieniu ;p No ale już jest i rozpieszcza nas ostatnie dni baaaardzo, człowiek od razu czuje, że żyje :) Ma się ochotę góry przenosić. Gorzej z siedzeniem w pracy czy z chodzeniem do szkoły ;p Trzeba jednak, więc nie marudzimy :)
Natchnęła mnie Waćpanna i kilka nowych rzeczy z tej radości wykombinowałam :)
Zacznę od dwóch zdjęć cudnej natury. Pierwsze -  krokusy, ukochane, bo kojarzą mi się z wiosną. Drugie - Dzisiejszy zachód słońca :) Jak to dobrze mieszkać na 6 piętrze ;)



Teraz kolej na moje prace. Pierwsze będą jaja, udekorowane różnościami. Zbyt cukierkowy róż mi wyszedł, no ale trudno ;p


Ostatnie jajo - z masy solnej, wyklejone serwetką.


Zarówno różowe jajo, jak i pudełeczko poniżej dołożyłam do przesyłki dla mojej mamy. Mam nadzieję, że dojdzie na czas i sprawi jej choć troszkę przyjemności :)



Przytachałam ramę metalową po rozbitym lustrze do domu, niestety kolor zupełnie nie w moim stylu.  Już ją pobieliłam, efekty pokażę wkrótce.
Rama przed popaćkaniem ;)


Tymczasem następne w kolejce do pokazania, ustawiły się moje anielice. Małe i duże.
Oto i one:
Leśna dziewczynka :)


Lawendowa panienka :)


Czarnulka :)

Jagódka.

To by było na tyle dzisiaj.
Chciałabym jeszcze powitać moją nową obserwatorkę Gosię :) Cieszę się, że do mnie zawitałaś!
No i oczywiście podziękować Wam wszystkim za odwiedziny i miłe słówka :) Uwielbiam je ;p

Na koniec pragnę złożyć Wam życzenia spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w gronie rodziny. Niech Wam się mnoży i darzy :*
Z przedszkolnymi pozdrowieniami:

wtorek, 19 kwietnia 2011

Przytrafiło mi się... :)

Taaaak. Ostatnio mi się przytrafiło parę miłych rzeczy. Pierwszą z nich była wspomniana już przeze mnie wygrana w Lawendowej Kuźni. Parapetówka była dla mnie mega szczęśliwa, bo nie dość, że wygrałam, to jeszcze dostałam same śliczne rzeczy i to w ilości, przewyższającej moje najśmielsze oczekiwania!!!! Miała być Królisia i klamerki motylkowe a dostałam caaaaałą masę śliczności, które już się rozgościły w moim domku. Z resztą co ja Wam tu będę opowiadać - zobaczcie sami.

Cała zawartość paczuszki:


Słodkie kolczyki myszki i urocza zawieszka do telefonu:


Na moim uchu ;p


Moja ukochana Królisia :* Spójrzcie tylko na jej nosek :D



Zawieszka / breloczek - mega wypasione chrumki ;p w otoczeniu koralików i kwiatuszków:


Wszystko oczywiście wyszło spod rączek uzdolnionej Tai  :)
Do tych frykasików dołączone były też drewniane owieczki na klamerkach, książeczka z sentencjami  Wielkanocnymi oraz serwetki, łakocie i herbatki... mniammm :)
Rozpłynęłam się jak otworzyłam tą paczuszkę i pragnę Tai raz jeszcze podziękować.
Kochana, wywołałaś nieziemski uśmiech na mojej twarzy!!!! Dziękuję Ci bardzo :*

Co mnie jeszcze miłego spotkało???
Ano przytrafiła mi się okazja wyprawy na weekend w trasę Ystad / Malmo / Kopenhaga :D
W zasadzie to Kopenhagę udało mi się zobaczyć troszeczkę, bo do pozostałych miast wpadłam tylko na minutek kilka.
Cóż mogę napisać o Kopenhadze? Jest piękna.... Chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić, na trochę dłużej niż jeden dzień.
Spójrzcie na "Wenecję Europy" widzianą moimi oczami. Zapraszam w magiczną podróż.











Na dziś wystarczy może, bo Was zamęczę ;p Ciąg dalszy nastąpi :)
Pozdrawiam cieplutko i wiosennie :)

czwartek, 7 kwietnia 2011

No i gdzie ta wiosna???

Nie mam pojęcia gdzie ów wielmożna Pani się podziała, ale delikatnie mi na nerwy działa :/ Człowiek wstaje rano: deszcz, wychodzi do pracy: deszcz, wraca do domu: deszcz :/ że już nie wspomnę o wszechogarniającym wietrze, brrrrrr....
Nie byłabym sobą gdybym nie ponarzekała ;p więc dodam jeszcze, że od poniedziałku chodzę przekręcona, po chirurgicznym usuwaniu zęba. Nie dość, że przez 40 minut wyłam jak bóbr z bólu :/ bo niestety na kasę chorych znieczulenie tylko z nazwy - w rzeczywistości wszystko czułam, to jeszcze faszeruję się teraz przeciwbólowymi, bo wyrobić nie idzie. No, ale mam nadzieję, że wkrótce przestanie boleć i wrócę do świata żywych ;p

Z miłych wieści, to muszę się pochwalić, że po raz pierwszy cokolwiek wygrałam :)
Zabawa Parapetowa u Tai skończyła się dla mnie niezmiernie miło, bo udało mi się zgarnąć nagrodę :D
Strrrrrrrasznie się cieszę i dziękuję Tai za sympatyczną zabawę :) Jak przesyłka do mnie dotrze - pochwalę się moją zdobyczą :)

Tymczasem...
Widzę na blogach się tak miło i świątecznie zrobiło :) Ja też ostatnio podziałałam, powstało kilka anielic - standardowo, taki jeden baran ;p i jajo masosolne. Do tego dorobiłam sobie jeszcze jedną "organzową" broszkę i zrobiłam scrapbooking'owe jajo - zawieszkę.
Aaaaa... i jeszcze posprzątałam chałupkę ;p bo jutro moja the best kumpela zjeżdża do mnie na weekend ;p

No to teraz sobie pooglądamy :)

Jajo - wkrótce wyruszy do Niemiec, by uszczęśliwić moją mamę :)



Moja nowa broszka w kolorze łososia z perełką :)



Chciałam Wam jeszcze pokazać metamorfozę Rudej Romantyczki. Tak jakoś mi jej żal było, że swe skrzydła utraciła, że dorobiłam jej nowe, zupełnie inne :) Baaaardzo mi się teraz Ruda podoba, wygląda tak delikatnie i zwiewnie... Co o tym sądzicie???



Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :*