Przygotowania do synka i moich urodzin trwają pełną parą. Doba się kurczy.
Nie ma czasu na nic poza przygotowaniami, ale zapewne będzie fajnie :D
Stęskniona za moimi "robótkami" maznęłam na szybkiego akrylem bransoletki i serducho ogromne :) Pomalutku i coś tam powstanie :)
Nie oparłam się więc tak do końca, choć usilnie się starałam ;p
W zeszłym tygodniu poczyniłam nowe rękodzieło, choć z zupełnie innej beczki. Tłumaczyłam się sama przed sobą, że zajęło mi to tylko pół godziny ;)
Co zrobiłam???
Uwaga, uwaga.... Voila:
Moja mała mydlarnia :) Dziecko moje, myśląc, że to ciastka zapytało czy może jedno zjeść :D
Malutkie białe jest o zapachu migdałów z orzechami włoskimi, duże jest pomieszane z suszonymi kwiatami lawendy i konwalii, brązowe są oczywiście czekoladowe, większe zanurzone w cynamonie, mniejsze w orzechach :) Pachną cuuuuudownie :)
Teraz z jeszcze innej strony. Pamiętam, że za dzieciaka moja mama czasami, chcąz zrobić nam przyjemność, kupowała w lokalnym barze kulebiaki. Przypomniał mi się niedawno ten smak i próbowałam poczynić podobny. Niestety, w niczym nie przypominał on TAMTEGO smaku, mimo, iż był smaczny.
Wyglądał tak:
No a teraz kilka "starych" panienek Anielinek :)
Dwie pierwsze to panny trochę jakby w stylu retro, Pola jest gościem na moim banerze, ale fizycznie pojechała daleeeeko, mam nadzieję, że przyniesie szczęście nowej właścicielce :) Zaś Greta siedzi grzecznie w kartonie i czeka na swój wielki dzień ;)
Kolejne dwie, to już młodzieniaszki ;p Sylwia - naturalna, z kwiatkami na kiecce, Lila ma różową sukienusię i krótką czuprynę. Każda z nich ma w sobie cząstkę mojego serducha :)
Już ostatnie słówko, bo zaraz znowu zniknę na trochę.
Dziewczyny, bardzo się cieszę, że co jakiś czas, któraś z Was odwiedza moje skromne "progi" i już zostaje. Nie umiem nawet ubrać w słowa emocji, jakie odczuwam, kiedy wchodząc na bloga widzę kolejne osóbki w moim "Zaciszu" :) To samo tyczy się kolejnych komentarzy, które jak nic dodają skrzydeł. Wiem, wiem to oklepane, ale... prawdziwe. Każda z Was, która posiada swojego bloga, wie o czym piszę :)
Reszta musi mi wierzyć na słowo ;p
Kochane dziewczyny od candy mojego - cieszę się, że moje drobiazgi przypadły Wam do gustu, starałam się, mając nadzieję, że tak będzie właśnie :)
Ps. Mój ostatni post tak zawile napisałam, że to co dla mnie oczywiste, nie jest oczywistym dla wszystkich ;)
Więc w ramach wyjaśnień - urodziny mam pierwszego października :)
Dobranoc :)
No i bym zapomniała. Widziałyście kiedyś chomika miniaturkę?? Oto on ;p Niezła miniaturka, co? :D
Mydełka!!! Ale pysznie wyglądają!!!
OdpowiedzUsuńMydełka wyglądają jak ciacha, sama bym sie pomyliła :)
OdpowiedzUsuńo, jakie fantastyczne mydełka! pachną pewnie niesamowicie! Musisz kiedyś poopowiadać jak je robisz :)
OdpowiedzUsuńAnielkinki, jak zwykle, śliczne.. Bardzo lubię te długonogie :)
Powodzenia w przygotowaniach! :)
ja też myslałam ,żę to ciastka :) hihi
OdpowiedzUsuńChomik interesujące zwierzątko ile ja przez niego zniszczony ciuchów miałam ale mocno go kochałam.
OdpowiedzUsuńmydelka wygladaja tak apetycznie ze sama bym je zjalda :)
OdpowiedzUsuńAnielcie przepiekne :)
My też mamy chomika :) Ma na imię Elmo :) mała rzecz a cieszy.
OdpowiedzUsuńMydełka są super może podasz przepis?? Bardzo bardzo mi się podobają, myślałam o robieniu mydeł ale jakoś nie mogę się zebrać.
Co do kulebiaka to pysznie wygląda :)
pozdrowionka :)
Farby akrylowe.
OdpowiedzUsuńMydełka rzeczywiście jak ciasteczka :)
Pozdrawiam :)
Mydełka wyglądają smakowicie :d Aniołki cudne ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :).
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że to ciasteczka hihi.
Aniołki są śliczne, a chomik faktycznie malutki hihi.
Jaki super puchacz z tego chomika:D a mydełka to faktycznie na pierwszy rzut oka myślałam, że to kokosanki:) Anielinki robisz piękne:))
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia urodzinowe! Mydełka są tak słodkie, że obawiam się, że mimo wszystko zaczęłabym je jeść. Trudno się je robi? Przyłączam się do próśb o przepis :)
OdpowiedzUsuńCudne mydełka, faktycznie jak smakowite ciasteczka. Chomiczek jest słodziutki, taki rozczochrany futrzak :) Niestety już dawno po Twoich urodzinach - ale mimo, że spóźnione to bardzo gorące życzenia płyną do Ciebie z prędkością światła. 100 lat Kochana. Buziaki!
OdpowiedzUsuńOjej ;-P Rzeczywiście w życiu bym nie pomyślała, że to są mydełka ;-);-P Dla mnie mistrzostwo Na pewno bym ugryzła ;-P
OdpowiedzUsuńAniołeczki śliczne i pudełko z candy chyba się w nim zakochałam ;-)
Dziękuję za odwiedzinki u mnie ;-) serdecznie
Kasiu poprosze na maila dudqa@wp.pl o Twój adresik z związku ze zgłoszeniem w zabawie podaj dalej
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na Candy ;-) Do wygrania lala ;-) http://madlen2186magicznyswiat.blogspot.com/2011/10/candy-do-15-grudnia_8335.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
mydełka super. Ja robię takie z lawendą i płatkami owsianymi, ale koniecznie muszę spróbować czekoladowego:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i przy okazji zapraszam na moje urodzinowe candy.
Dostałam dziś paczuchę z wymianki jesiennej :)Bardzo dziękuję! Też się zdziwiłam żeś z Miastka :) Najśliczniejsze jest serducho z dziewczynką i parasolem, a te bransoletki są wprost słodziutkie!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz bardzo dziękuję i ciepło pozdrawiam
Majka
p.s. ja wysłałam swoją paczuchę we wtorek także niedługo do ciebie powinna dojść :)
Mydełka wyglądają przeapetycznie :)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńciesze sie, ze paczuszka doszla i ze sie podoba :)
OdpowiedzUsuńWitaj!Trafiłam przez przypadek i bardzo mi się podoba-mydełka....wielce apetyczne(myślałam że to ciasteczka),a miniaturka na czterech łapkach jest boska:)Pozdrawiam i zapraszam:)
OdpowiedzUsuń